Stare Graty - przedmioty z PRL, gry planszowe

- Kamienie milczą. Siwowłosy Kaplan uniósł głowę i spojrzal na grzejącego się przy ognisku Zauraka. - Kazaly mi cię wezwać, lecz ilekroć pytam o twoje przeznaczenie, nie chcą dać odpowiedzi. Mówią o przyszłości, tak, jak gdyby nie znały całej prawdy. Pewne jest tylko jedno: musisz natychmiast wyruszać w drogę. Zaurak pogładził wąsy małą pulchną dłonią. - W takim razie lepiej będzie poczekać na pelną wyrocznię - powiedział, starając się, by nie brzmiało to jak pytanie - Może w twoim tajemniczym proroctwie wcale nie chodzi o mnie? Może po prostu dziś nie jest najlepszy dzień do wróżenia? Dlaczego nie mielibyśmy spróbować jutro, albo za miesiąc, w Święto Sabik. Słyszałem, że pierwsza noc Sabik bardzo sprzyja przepowiedniom. Kaplan zmarszczył brwi. - Sabik to rzeczywiście dobry czas - przytaknął. Jednak po chwili, widząc, że Zaurak ani myśli rozmawiać dalej o podróży i zastanawia się tylko nad wymówką, by pożegnać się i czym prędzej wrócić do swojej chaty, dodał, - Wyruszysz jeszcze tej nocy. Krasnolud, który zdążył już wstać od ogniska i właśnie zamierzał złożyć ukłon wyprostował się z wyrazem przerażenia na twarzy. - O bogowie! - mruknął Kaplan odwracając spojrzenie, jakby widok Zauraka sprawiał mu przykrość. - Obdarzyliście ten lud mądrością i odwagą. Daliście mu pogodne usposobienie i cierpliwość w pracy. Czy musieliście do tych wszystkich wspaniałych darów dodać bezgraniczny lęk przed opuszczeniem własnej wioski?! Po chwili zwrócił się do Krasnoluda. - Chodź tutaj, przypatrz się Kamieniom. Zaur ak niepewnie wykonał krok i ze zbolałą miną przyklęknął obok Kapłana. -- Oto twój los - dłoń starca przesunęła się nad rozsypanymi Kamieniami - wyprawa, której celu nie możesz poznać, spotkanie, którego znaczenia nie potrafisz przeniknąć i odpowiedź. - Kaplan podniósł z ziemi mały, lśniący Kamień o półkolistym kształcie - Ten kamień jest odpowiedzią na wszystkie twoje pytania. Nawet te, których nie umiałbyś teraz zadać. Ale to, co trzymam w palcach, jest tylko połową Kamienia i o wiele mniej niż połową odpowiedzi. By odczytać znak, który jest na nim wyryty, potrzeba jeszcze drugiej części. Kapłan położył Kamień na dłoni Zauraka. - Bogowie przeznaczyli cię do wielkich rzeczy, a przepowiednia nakazuje, byś nie zwlekając ruszył w drogę. Ale twoje przeznaczenie poznasz dopiero wtedy, gdy uda ci się połączyć dwie części Kamienia. - Starzec zamilkł i przez chwilę spoglądał na Zauraka. Z twarzy Krasnoluda zniknęła już trwoga. Zaurak zdawał się powoli godzić ze swym losem. - Nie możemy odmienić przeznaczenia - rzekł Kapłan kładąc mu dłoń na ramieniu. - Możemy je tylko wypełniać. Idź, masz niewiele czasu, by przygotować się do drogi.

Zbliżał się mroźny miesiąc Alfirk. Zasłonięte chmurami niebo przybrało głęboką, purpurową barwę, nadając promieniom słońca kolor miedzi. Pustkowia wcześnie pokryły się grubą warstwą śniegu przyniesionego przez północny wiatr.
Skrajem Lodowego lasu wędrowala pochylona postać. Wiatr uparcie rozwiewał poły jej plaszcza, pokrywał ramiona śniegiem, ranil twarz ostrymi okruchami lodu. Wędrowiec chwiał się ze zmęczenia i bronil przed upadkiem wspierając się na niesionym oburącz mieczu. Widać było, że już od wielu dni bezskutecznie próbuje odnaleźć drogę w szalejącej zamieci. W końcu, gdy nogi zaczęły odmawiać jej posłuszeństwa, postać skulila się między dającymi ochronę przed wiatrem kryształami lodu i zamarla w bezruchu ściskając w dłoniach swoją broń. Wydawała się czekać na śmierć. Nim zasnęła, z jej ust wydobył się ledwo doslyszalny szept. - Nie przybyłem tu, aby zginąć.
Zaurak warzył strawę w małym kociołku. Co pewien czas zerkalos ciekawie na nieznajomego, który leżał na wilczej skórze obok ogniska. Był to młody Elf o wyrazistych rysach twarzy i sięgających do ramion, ciemnych włosach. W dłoniach nieznajomego spoczywał bogato zdobiony miecz, którego Krasnolud w żaden sposób nie potrafił mu odebrać. Palce Elfa zachowywały się tak, jak gdyby przymarzły do wysadzonej klejnotami głowni. Gdy Zaurak znalazł go w pobliżu Przełęczy Wichrów, Elf prawie nie dawał już znaków życia. Gdyby z najwyższym trudem nie zaciągnął go do odkrytej dzień wcześniej jaskini, nie ogrzał i nie nakarmil, los wędrowca byłby bez wątpienia przesądzony. Przez pewien czas Zaurak skupiał się na mieszaniu zupy i omal nie wylał na siebie zawartości kociołka, gdy zobaczył, że Elf próbuje i podnieść się z posłania nieznajomy przyklęknął, niepewnie dźwig- ''; nął się na nogi wspierając dłonie na mieczu i prawie natychmiast znowu osunął na kolana. Odetchnął ciężko i dopiero teraz, spojrzał na wpół przytomnym wzrokiem na Krasnoluda, który zamarł trzymając łyżkę nad kociołkiem. - Ocaliłeś mi życie - powiedział przyglądając się Zurakowi zmrużonymi oczyma - Wyrocznia mówiła prawdę, nie wyruszyłem w drogę, by zginąć. Zaurak, który po tych słowach poczuł się nieco pewniej, milczał, nie będąc przekonanym, jak ma odpowiedzieć na to zbyt niedbałe, jego zdaniem, powitanie. - Gdyby zamieć nie zatrzymała mnie w tym miejscu - rzekł w końcu - zapewne musiałbyś zmienić zdanie na temat prawdomówności swojej wyroczni. Elf przysunął się bliżej do ogniska i uśmiechnął do Krasnoluda, widząc, że nastroszył wąsy nie mogąc doczekać się wyrazów wdzięczności. - Masz rację - powiedział - Jeżeli nie jestem teraz martwą bryłą $ lodu, jest to przede wszystkim twoja zasługa. Zaurak rozlał zupę do dwóch drewnianych misek i podał jedną z nich nieznajomemu, który podziękował mu skinieniem głowy. - Na imię mi Ylem - rzekł Elf i natychmiast dodał z uśmiechem - Nie musisz się przedstawiać. Elfy nigdy nie tracą przytomności do końca, a samotne Krasnoludy mają zwyczaj mówić same do siebie. - Dokąd zmierzasz - spytal Krasnolud dmuchając w miskę, znad której unosiła się gęsta para. - Do Zamku - odparł Ylem, w sposób tak naturalny, jakby chodziło o poranną przechadzkę po lesie - Idę tam, żeby zabić Bestię. Zaurak o mały włos nie zakrztusił się zupą. Po chwili jednak zdał -- sobie sprawę, że plany Elfa nie mają z nim nic a nic wspólnego, i uspokojony tą myślą powiedział.

 

 

 

Pin It

Komentarze obsługiwane przez CComment

nostalgia stronaKoniecznie odwiedź - nostaliga.pl!
Bardzo ciekawie prowadzona strona o dzieciństwie lat 70-80.


 

Stare Graty - Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kolekcja gier planszowych PRL, lata 50te-90te.
Stare zabawki, antyki i starocie.
Pamiątki z dawnych lat. Skup antyków i staroci.